poniedziałek, 22 lipca 2013

21.07.2013 niedziela - Notatka Marty

                                   21.07.2013 Niedziela - Notatka Marty

Parę dni temu postanowiliśmy, że dzisiaj pójdziemy do Zamku Królewskiego. Karty mieliśmy już wydrukowane. Obudziliśmy się bardzo późno, więc obawialiśmy się, że nie zdążymy, ale na na szczęście okazało się, że zamek zamyka się dopiero o osiemnastej. Kiedy dojechaliśmy, mieliśmy problemy z parkowaniem.
- Wyrzucę was tutaj, poczekajcie na mnie przed zamkiem - powiedział tata.
- Dobra - zgodziła się mama. W pośpiechu wyskoczyliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę zamku. Wchodziło tam dużo ludzi ponieważ tego dnia był wstęp wolny. Usiedliśmy na krzesłach i czekaliśmy na tatę.
- Może poszukamy już skrzynki ? - zaproponowała znudzona mama. 
- Dobry pomysł - stwierdziłam. Poszliśmy do wejścia. Stał tam strażnik i wygląda na to, że sprawdzał bilety. Trochę mnie to zdziwiło, bo tego dnia można było zwiedzać bezpłatnie. 
- Dzisiaj wstęp jest bezpłatny ? - zapytała mama strażnika.
- Tak, tylko trzeba odebrać wejściówkę - strażnik pokazał nam gdzie. 
- Poczekajcie, zaraz wracam - zwróciła się do nas mama. Znów usiedliśmy na krzesłach i zaczęliśmy telefonem sprawdzać na internecie do jakich muzeów musimy jeszcze pójść. To znaczy Erik sprawdzał i nie chciał mi dać telefonu. Mama wróciła z wejściówkami i zabrała nam telefon, poczym zadzwoniła do taty.
- Zaparkowałeś ? Za ile będziesz ? Nie możemy iść bez ciebie mam twoją wejściówkę. Ok, czekamy. Pa .
- Ile jeszcze ? - zapytał Erik.
- Pięć minut.
Po chwili tata już był weszliśmy. Skrzynkę zobaczyliśmy od razu i szybko znaleźliśmy numer. 
- Przepraszam, gdzie jest sala ...Marta jak ona się nazywa ? - zapytała mama.
- Sala Canaletta - przeczytałam z karty zadań. 
- Do góry i kierunkiem zwiedzania.
- Dziękuję.
Szybko mijaliśmy kolejne sale, szybko je oglądając. Minęliśmy salę balową, dwa pokoje audiencjalne i pokoje królewskie. 
- Jest. Sala makaroniarza - zażartował tata.
- Jakie pytania ? -zapytał Erik. Przeczytałam im pytania. Wszyscy zaczęliśmy bez konsultacji ze sobą rozwiązywać zadania. Sala była niewielka więc nie mieliśmy problemów. Były tam zawieszone obrazy i stała kanapa. Erik zamęczony na niej usiadł.
- Erik zejdź nie wolno tutaj siadać - syknęłam.
- Tylko króle mogą tutaj siadać - powiedział żartobliwie tata - jesteś królem, Erik ?
Erik zszedł z kanapy. Skończyliśmy zadania bardzo szybko, ponieważ nie były trudne. Teraz kiedy o tym myślę zastanawiam się czy na pewno jest to karta zadań zaawansowana. Sprawdziłam i tak jest. Został nam ostatnia zagadka. Ustaliliśmy, że trzeba je wykonać gdzieś koło Kolumny Zygmunta. Powoli zwiedzaliśmy Zamek do końca. Było tam dużo obrazów, znalazły się też stare zegarki, miecze, kubki i szklanki i wiele innych rzeczy. Tata zobaczył, że niektóre pochodzą z Belgii.
- Patrzcie ten obraz jest z Brukseli - ( Bruksela jest stolicą Belgii ) Mój tata zainteresował się tym dlatego, bo urodził się w Belgii i spędził tam całe dzieciństwo. Do Polski przyjechał, żeby pracować. Poszliśmy dalej.
- Patrzcie jaka sala - powiedziała mama - Ta podoba mi się najbardziej. Jakie piece kaflowe !
- A widziałaś sufit ?  - spytałam mamę. Mój młodszy brat był już zmęczony więc siadał na prawie wszystkich krzesłach jakie były. Kiedy wyszliśmy znaleźliśmy odpowiednią kamienicę i wypełniliśmy kartę zadań. Hasło, które nam wyszło było dziwne i nie mieliśmy pewności czy takie słowo istnieje. Ale istnieje, chociaż wciąż nie wiemy, co oznacza. Idąc do samochodu zatrzymaliśmy się w restauracji i zjedliśmy obiad. Było nawet fajnie. Najbardziej podobał mi się miecz ceremonialny. Erikowi chyba też. 


  

  

       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz