środa, 17 lipca 2013

09.07.2013 Wtorek - Notatka Erika


09.07.2013 Wtorek - Notatka Erika


W tym tygodniu przyjechał do nas kuzyn. Postanowiliśmy zapoznać go z grą 1, 2,3 warszawiakiem jesteś ty.

- Artur, Erik idziemy teraz do zoo - powiedziała moja mama - Musimy wypełnić kartę zadań.

Na początku nie chciało mi się ale potem było fajnie. Nie było z nami Marty ( niech żałuje ) ponieważ pojechała do Poznania, do cioci. Tata zgodził się podwieźć nas do zoo. Kiedy jechaliśmy był mały korek.

- Może wysiądziecie tu na parkingu, bo ja muszę wracać do pracy - powiedział tata.

Zgodziliśmy się i wtedy zobaczyliśmy sportowy samochód bez rejestracji, który tworzył cały korek.

Najpierw hamował i chwilę czekał, a potem rozpędzał się z wielkim hukiem. Kiedy weszliśmy do zoo, zaczęliśmy rozglądać się za skrzynką.

- Patrzcie, tam - zawołała mama. Skrzynka stała obok ochroniarza. Zapisaliśmy jej numer i zaczęliśmy poszukiwania. Na początku poszliśmy zobaczyć foki i niedźwiedzie, ale niestety niedźwiedzie polarne schowały się przed słońcem. Misią brunatnym było bardzo gorąco.

- A teraz bierzemy się do pracy - powiedziała mama. Wykonaliśmy pierwsze i drugie zadanie. Uważam, że nie były trudne, ale wszystko jeszcze przed nami. 

- Patrzcie, pingwiny ! - zawołałem.

- Ale fajne - zachwycił się mój kuzyn.

- Spójrzcie jak ładnie pływają - z radością powiedziała mama. Jeszcze chwilę popatrzyliśmy, zrobiliśmy zdjęcia i poszliśmy dalej. Potem przed zagrodą z zebrami zobaczyliśmy potężne drzewo z ogromną dziuplą.

- Ciociu, czy mogę tam wejść ? -zapytał Artur.

- Spróbuj, tylko uważaj żebyś się nie zaklinował.

- Ja też chcę ! - zawołałem.

Ale gdy zobaczyliśmy ile tam jest pajęczyn od razu zrezygnowaliśmy.

Potem widzieliśmy wielbłądy, tygrysy i lwy, które bawiły się w chowanego. W pewnym momencie lwica tak na nas popatrzyła, jakby chciała nas zaatakować. Nawet moja mama się zaniepokoiła.

- Idziemy, idziemy, bo patrzy na nas jak na obiad - wzięła nas za ręce i pociągnęła za sobą. Potem jedliśmy lody i gofry. Bardzo mi smakowały. Przy następnym zadaniu musieliśmy pójść do chaty pod strzechą. Był tam sklep z pamiątkami.

- Chciałbym kupić pamiątki dla siebie - powiedział mój kuzyn.

- Dobra, macie tu pieniążki możecie sobie coś kupić.

Ja wybrałem sobie rekina, a Artur węża, którego zawiesił sobie na szyi. W zoo zachwyciły mnie nosorożce, mamusia z synkiem. Maluch był bardzo słodki. Potem wziąłem od mamy aparat fotograficzny i zacząłem robić zdjęcia lemurom. Są takie zabawne, jak król Julian z " Pingwinów z Madagaskaru ". Niestety musieliśmy wychodzić, bo zadzwonił tata, że na nas czeka przed wyjściem. Pożegnał nas ogromny hipcio pozując do zdjęcia.            





                                                      Galeria

 

 

 

 

 

 

 

Misie chowające się przed słońcem.

 

 

 

 

 

 

 Ja z Arturem koło zagrody pingwinów.

 

 

Próbujemy wejść do dziupli.

 

 

 

Lwy bawią się w chowanego.

Głodna lwica.


Rodzinka nosorożców.

Wesołe lemury.

Hipcio

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz